Ewa Woydyłło
Wydawnictwo Literackie
Czy wiesz, że około 350 mln ludzi na świecie cierpi na depresję? Zdajesz sobie sprawę, że niedługo depresja zajmie pierwsze miejsce wśród najpowszechniejszych chorób? Pewnie słyszałeś, że z tą zjadaczką dobrego humoru męczy się coraz więcej młodzieży, a nawet dzieci. A teraz? Przecież w czasach pandemii, kiedy COVID-19 ograniczył kontakty międzyludzkie, depresja zbiera wyjątkowo obfite żniwo. I co? Nic się z tym nie da zrobić?
Nauczycielka Depresja
Autorka proponuje, żeby potraktować depresję jako nieżyczliwą, okrutną i złośliwą nauczycielkę, która wyrabia złe nawyki, uczy szkodliwych zachowań. „Dajmy złej nauczycielce natychmiastowe wypowiedzenie” – namawia i podsuwa namiary na konkretne metody.
Książka zaczyna się delikatnym, literackim smaczkiem – fragmentami poetyckich opisów melancholii i cytatami słów cierpiących na depresję ludzi pióra. Następnie przechodzi do ludzi „zwykłych”, którzy nie piszą, a często nawet nie mówią o tym, jak cierpią. Tkwią w niewyznanym bólu psychicznym, co wpływa na całą rodzinę. Bliscy chorego dostają od autorki wskazówki, jak powinni się zachowywać, co mówić, a czego lepiej nie, by ich ojciec, matka czy brat poczuli wsparcie. Bo bardzo łatwo skaleczyć nawet jednym nierozważnym słowem, a skutki bywają w depresji tragiczne.
Poczucie bezsensu jest zawsze istotnym składnikiem ciężkiej depresji, skłaniającym chorych w skrajnych przypadkach do odebrania sobie życia.
Pigułka wiedzy o depresji i ścieżki ratunku
W przejrzysty i przystępny sposób znana psycholog opowiada o tej wyniszczającej chorobie. Dowiesz się, jakie są możliwe przyczyny powstania depresji, jakie jej objawy występują najczęściej, kto znajduje się w grupie ryzyka i jakie powikłania czekają chorego, który nie zacznie się ratować. Z tym że Ewa Woydyłło nie ma tu na myśli leczenia farmakologicznego. O swojej niechęci do nadużywania antydepresantów pisze wielokrotnie. Co prawda nie odrzuca całkowicie takiego leczenia, natomiast zdecydowanie pochwala podejście psychoterapeutyczne i jeszcze bardziej profilaktyczne, zostawiając psychiatrię jako ostateczność w ciężkich przypadkach.
Z depresją nie można wygrać. Ale można się jej przeciwstawić – najlepiej zanim nami całkowicie zawładnie.
Przeczytasz o amatorskich programach, wspólnotach i grupach, w których osoba z depresją spotyka ludzi z podobnym problemem, uczy się rozmawiać o emocjach, co już samo w sobie ma moc. Dowiesz się o formach profesjonalnej pomocy (rodzajach terapii).
Kto i dlaczego
Według mnie najmocniejsza i najciekawsza część książki to ta, w której autorka opisuje demografię depresji.
Ja osobiście wyobrażam sobie depresję jako wielogłowego potwora […]. Kryjówkę ma on w zakamarkach duszy, jego legowiskiem jest ludzka samotność, a pożywieniem negatywizm, egocentryzm, perfekcjonizm i bierność, a więc trujący pokarm wytwarzany przez niektóre umysły.
Grupy, które opisuje autorka: kobiety – głównie ze względu na uwarunkowania społeczne oraz biologiczno-hormonalne, mężczyźni – z powodu przemian społecznych i technologicznych, małe dzieci mające delikatną strukturę psychiczną, nastolatki (co trzeci polski licealista ma objawy depresji), seniorzy, którzy snują refleksje nad bilansem swojego życia, ludzie wyróżniający się w jakiś sposób (np. artyści, bezrobotni, geje).
Zrób sobie test
Poszczególne rozdziały książki poprzetykane są kilkoma testami:
- Jesteś odporny na depresję?
- Jak sobie radzisz z problemami?
- Jaki prowadzisz tryb życia?
- Sprawdź relacje ze swoim nastolatkiem.
- Jak sobie radzisz z rozstaniami i rozczarowaniami?
- Oddalić depresję.
Choć brzmią mało zachęcająco, to jednak przykładowe odpowiedzi zmuszają do zastanowienia nad swoimi nawykami i zachowaniem. Przy czym ostatni test jest bardziej zbiorem porad. Im więcej ich zastosujesz, tym większą masz szansę zachować zdrowie psychiczne w dobrej kondycji.
Co z tą depresją począć
Duchowość niezależna od wyznania, Slow Life, zdolność przebaczania, ogrodoterapia, ruch, kontakt z przyrodą to według autorki lepsze lekarstwa niż te chemiczne zapisane przez psychiatrę. Zastosowane w porę mogą zapobiec depresji.
Obwiniam popkulturę, reklamę i media – głosi Ewa Woydyłło. Obwinia je za manipulację, za wciskanie coraz to lepszych ofert, za rozpowszechnianie idei „mieć”, za przekonywanie, że szczęście zależy od „kupić”, za odrealnianie rzeczywistości, za niekończący się konsumpcjonizm.
Autorka nie zostawia czytelnika z tym negatywnym przekazem. Wręcz przeciwnie. Wskazuje, że problem leży w samym człowieku, więc to właśnie on – z pomocą bliskich osób – może sobie z nim poradzić. Trzeba się tylko postarać o nabycie „sprężystości emocjonalnej”. Co to jest? Zachęcam do sprawdzenia, bo książkę mimo smutnego tematu czyta się świetnie. Nie pozostajesz z wrażeniem beznadziei, jak po przeczytaniu informacji w Google o objawach. Pozytywny wydźwięk to efekt podejścia autorki do depresji: z dystansem, czasem nawet lekkim humorem, a przede wszystkim z wiarą, że każdy może pokonać tego psychicznego wroga.